Bo dotąd przysparza nam trochę zmartwień. Tak bardzo cieszyłam się na pierwszy dzień drugiego trymestru, kiedy to chyba każda mama trochę oddycha z ulgą. Złośliwy los sprawił, że ten dzień zamiast na magazynowaniu nowej energii i cieszeniu się rozpoczęciem drugiego trymestru, zaczęliśmy awaryjną wizytą w szpitalu i nakazem prowadzenia 'spoczynkowego trybu życia'.
No to sobie odpoczywam, ile mogę, usilnie starając się aż tak bardzo nie martwić. Do lata dojdę powolutku, piechotą. A obok Majka, na sankach!
Piękne zdjęcia i śliczna córeczka :) Życzę Ci spokojnych pozostałych miesięcy ciąży :)
OdpowiedzUsuńjeju:) ja też chcę drugiego bobasa:) Dbaj o siebie. Pozdrawiam serdecznie;)
OdpowiedzUsuńNiestety, u mnie było podobnie :( Zdążyłam jeszcze w ciąży pojechać na wymarzoną wycieczkę do Budapesztu, bo na początku wszystko było ok, ale od czwartego miesiąca musiałam już ciągle leżeć :/ A co ciekawe - tak, jak przez większość ciąży byłam zagrożona przedwczesnym porodem, to ostatecznie syn urodził się tydzień po terminie ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was kciuki, życzę dużo zdrówka i żeby wszystko było w jak najlepszym porządku!
Czekasz na to lato ;) ja wiem... bo ja czekałam na tą zimę, i ten początek nowego roku, który miał tak wiele zmian wprowadzić w naszym życiu rodzinnym.
OdpowiedzUsuńnie mogę się napatrzeć na Twoją uśmiechniętą Córunię :* Buźki dla Was
Oj czekam czekam, bardzo! :) Buziaki
OdpowiedzUsuńI właśnie tak to jest, straszą, straszą, i wszystko NA SZCZĘŚCIE kończy się dobrze :) Ja się teraz boję jechać nawet gdzieś blisko na urlop...
OdpowiedzUsuńKochana, nie ma się gdzie spieszyć. W Twoim stanie błogosławionym takie spokojne, powolne tempo jest jak najbardziej wskazane i odpowiednie :) Mam nadzieję, że ten czas do lata minie Wam spokojnie i bez stresów.
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Wam trochę tej zimy, tych sanek :) odpoczywaj ile możesz, choć wiem, że przy rozbrykanym dwulatku to trudne.
OdpowiedzUsuń