Jak doświadczenia z dzieciństwa kształtują Twoje rodzicielstwo?

Czy doświadczenia z dzieciństwa, nawet te, których nie pamiętamy, wpływają na to, jakimi jesteśmy rodzicami? W jaki sposób to się odbywa? Zapytałam o to eksperta – Karolinę z bloga Notatnik Terapeuty. Zapraszam na wpis gościnny – bardzo ważny i bardzo pouczający!

W wielu internetowych źródłach możecie natknąć się na trywialne sformułowania: „szczęśliwy rodzic – szczęśliwe dziecko”, „poukładaj siebie – bądź mądrym rodzicem”. Intuicja podpowiada nam, że te hasła noszą w sobie prawdę. Rzeczywiście tak jest, ale na ogół większość rodziców nie wie, jak funkcjonują mechanizmy odpowiedzialne za te dobre i jakże pożądane zjawiska. W tym wpisie postaram się Wam wyjaśnić jak doświadczenia z dzieciństwa kształtują postawy rodzicielskie i wpływają na to, jak wychowujemy kolejne pokolenia.

 

Postawiłam sobie za cel zainspirowanie czytelników do sięgnięcia po jedną książkę, którą Jesper Juul (niekwestionowany autorytet pedagogiczny) określa jako „najlepszą książkę o rodzicielstwie, jaką zna”. Jeśli tylko będziecie mieć okazję, aby przeczytać „Świadome rodzicielstwo. Wychowaj szczęśliwe dziecko dzięki większej samoświadomości” Daniela J. Siegela oraz Mary Hartzell – nie zastanawiajcie się: bierzcie w ciemno, wygospodarujcie czas na czytanie (to tylko 300 stron niewielkiego formatu) i wykonujcie ćwiczenia zaproponowane przez autorów. Jestem głęboko przekonana, że treści zawarte w książce będą w Was „pracować”. Ale uważajcie! Czytanie, a zarazem zwiększanie swojej wiedzy i świadomości  g r o z i   z m i a n ą! 😉 To oznacza, że ta książka może wywrócić Wasze rodzicielstwo do góry nogami.

PODSTAWOWA KWESTIA – LUDZKA PAMIĘĆ

Autorzy „Świadomego rodzicielstwa” podają prostą, ale jakże życiową definicję pamięci:

P a m i ę ć  jest taką reakcją mózgu na odbierane doświadczenia, której towarzyszy powstawanie nowych połączeń [neuronowych]. (D. J. Siegel, M. Hartzell, Świadome rodzicielstwo. Wychowaj szczęśliwe dziecko dzięki większej samoświadomości, Podkowa Leśna 2015, s. 32)

Owszem o anatomii mózgu u konkretnego człowieka decydują kwestie genetyczne, ale charakter połączeń między neuronami i struktura mózgu są w dużej mierze determinowane przez doświadczenia życiowe i to już od okresu prenatalnego, czyli tego, w którym Wasze dziecko jest jeszcze w brzuchu mamy! W tym miejscu musimy zwrócić uwagę na dwa rodzaje pamięci:

1. Pamięć ukryta

To właśnie ten rodzaj pamięci odpowiada za zapisywanie doświadczeń, których nie jesteśmy świadomi na kolejnych etapach życia. Trudno jest nam to sobie wyobrazić, bo zazwyczaj rozumiemy proces pamięciowy jako świadome zapamiętywanie informacji i wydarzeń. Natomiast w pamięci ukrytej chodzi głównie o kodowanie emocji, pamięć behawioralną (zachowań), percepcję (czyli odbieranie i przetwarzanie bodźców). I jeszcze raz podkreślam – procesy związane z pamięcią ukrytą nie angażują uwagi (znajdują się poza świadomością).

Pamięć ukryta kształtowana jest już od okresu noworodkowego! Dlatego nie wpadajcie w pułapkę bylejakości i odkładania tworzenia więzi z dzieckiem „na później”. Dlaczego? Pamięć ukryta jest odpowiedzialna za tworzenie  m o d e l i   m e n t a l n y c h  – czyli ogólnych, generalnych przekonań (choć nie jest to najlepsze słowo, bo najlepszym jest po prostu „model”, ale nie chciałam się powtórzyć :)) na temat ludzi i świata.

Przykład:

Jako noworodek dawałeś opiekunowi znać, że czegoś potrzebujesz. Wodziłeś wzrokiem, ruszałeś główką, wierzgałeś delikatnie nóżkami. Opiekun nie zareagował na Twoje sygnały. Rozpocząłeś więc delikatne kwilenie, ale również nie było żadnej reakcji, a Twój głód stawał się coraz bardziej dotkliwy. W końcu zaczynasz płakać coraz głośniej; starasz się przywołać opiekuna ze wszystkich sił. Gdy opadasz już z sił – on się zjawia i sprawdza, o co ci chodzi. Podejrzewa, że musi ci przebrać pieluchę. Nie. Że jest ci zbyt zimno? Nie. Zbyt ciepło? Również nie. W końcu patrzy na zegarek i dochodzi do wniosku, że ostatnio jadłeś cztery godziny temu i być może chodzi o jedzenie. Tak. W końcu. Udało się. Dostałeś jeść.

Jak doświadczenia z dzieciństwa kształtują Twoje rodzicielstwo
 

Wytwarzasz model: moje potrzeby nie są zaspokajane od razu. Muszę długo i dotkliwie płakać, żeby przywołać do siebie opiekuna. On nie potrafi rozpoznać mojej potrzeby, nie jest uważny. Nie zna mnie.

Generalizujesz: ludzie nie potrafią reagować na potrzeby innych. To jest Twoje nieświadome motto, które wyniosłeś z okresu noworodkowego, z czego nie zdajesz sobie sprawy.

Możesz sobie pomyśleć: no to koniec. Ukształtowały mnie wczesne doświadczenia – nie miałem i nie mam na nie wpływu. Przekazuję je nieświadomie swoim dzieciom. Porażka. Na szczęście na ratunek przychodzi…

2. Pamięć jawna

Zaczyna się kształtować po pierwszym roku życia i jest to związane z rozwojem hipokampa w naszym mózgu. W drugim roku życia doświadczamy już pamięci autobiograficznej – pamiętamy niektóre wydarzenia z naszego życia od tego okresu. Jest związana z poczuciem czasu i zdawaniem sobie sprawy z tego, że JA to JA. Młodsze dzieci nie odróżniają jeszcze siebie od opiekuna: one i opiekun to JEDNOŚĆ.

Doświadczenia interpersonalne mają zatem ogromny wpływ na rozwój kory przedczołowej, a relacje, jakie nawiązuje się w dzieciństwie, odgrywają znaczącą rolę w naszym życiu. Ta nie niezwykle ważna, integrująca część mózgu kształtuje się przez całe nasze życie, więc zawsze mamy szansę na rozwój i zmianę (D. J. Siegel, M. Hartzell, Świadome rodzicielstwo. Wychowaj szczęśliwe dziecko dzięki większej samoświadomości, Podkowa Leśna 2015, s. 35).

To jest właśnie ta dobra wiadomość 🙂 Autorzy podają pytania, dzięki którym możemy poczynić pogłębioną refleksję nad naszymi doświadczeniami i aktualnym traktowaniem naszych dzieci. Warto się w to zaangażować i podejść do tematu z otwartością, aby dostrzec to, co nas bolało/boli. Czasami już uświadomienie sobie tych sytuacji, zrozumienie ich – jest wystarczające, aby poprawić nasze postawy rodzicielskie.

 

TWORZENIE WIĘZI – POZNAJ TEORIĘ I WPROWADŹ W ŻYCIE

Kolejną próbą zrozumienia kwestii, w jaki sposób doświadczenia z dzieciństwa kształtują rodzicielstwo jest pochylenie się nad teorią przywiązania Johna Bowlby’ego rozwiniętą następnie przez Mary Ainsworth. Szerzej pisałam o tym u siebie na blogu, dlatego zachęcam Was, abyście TUTAJ zerknęli. W skrócie chodzi o to, że dziecko w kontakcie z opiekunem może nawiązać trzy rodzaje więzi:

bezpieczną
 
unikową
 
ambiwalentno-lękową.

Więź bezpieczna wytwarza się wtedy, gdy opiekun jest dostępny i reaguje na potrzeby dziecka. Właściwie odczytuje sygnały wysyłane przez dziecko, które dzięki temu uczy się, że opiekunowi można zaufać, można na niego liczyć w potrzebie. Opiekun uratuje i pomoże w razie niepowodzeń. Dziecko wytwarza obraz świata jako przyjaznego, sprzyjającego i wspierającego otoczenia.

Więź unikowa powstaje na skutek takich doświadczeń, jakie opisałam Wam w przykładzie z pamięcią ukrytą. Opiekun nie reaguje na potrzeby i/lub niewłaściwie je odczytuje, nie jest dostępny. Jak dziecko radzi sobie z taką sytuacją? Otóż  u n i k a  opiekuna, kontaktu z nim, stara się emocjonalnie oddzielić. Jestem przekonana, że znacie sporo osób w swoim otoczeniu, które manifestują strach przed bliskością, niechęć do kontaktu z innymi – to może być konsekwencja wytworzenia się więzi unikowej we wczesnym dzieciństwie.

Więź ambiwalentno-lękowa kształtuje się w kontakcie z opiekunem, który zachowuje się niespójnie, wysyła często sprzeczne komunikaty. Dziecko nie jest w stanie przewidzieć reakcji opiekuna, który czasami odczytuje, że jest ono głodne i od razu zaspokaja potrzebę głodu, a innym razem nie reaguje na płacz dziecka i jest niedostępny. Dziecko staje się nieufne i wytwarza mechanizm obronny w postaci ambiwalentnych (chwiejnych, nierównoważnych) reakcji na otoczenie. Osoby z ukształtowaną więzią lękowo-ambiwalentną mają wielką potrzebę bycia kochanym i ważnym przy jednoczesnym zachowywaniu się w sposób odpychający od partnera: chcę z tobą być aż za bardzo, co powoduje, że próbuję cię „opleść”, a to z kolei sprawia, że ty uciekasz! Na pewno znacie ten mechanizm.

ALE z pomocą znów przychodzą Autorzy książki 🙂

Niektórzy ludzie wyrażają obawę, że wyniki badań nad przywiązaniem sugerują, iż wczesne lata życia przesądzają o naszym dalszym losie. W rzeczywistości jednak potwierdzają one, że kiedy więzi z rodzicami ulegają zmianie, pociąga to za sobą zmianę stylu przywiązania u dziecka. Oznacza to, że nigdy nie jest za późno, aby poprawić swoje relacje z dzieckiem. (D. J. Siegel, M. Hartzell, Świadome rodzicielstwo. Wychowaj szczęśliwe dziecko dzięki większej samoświadomości, Podkowa Leśna 2015, s. 127).

W blogosferze przyjęłam sobie za misję przekonywania rodziców i w ogóle dorosłych, którzy mają styczność z dziećmi, że NIKT Z NAS NIE WIE TEGO, JAK BYĆ DOBRYM RODZICEM. Niejednokrotnie zdarza się, że co do zasady, niejako z natury, ludzie są przekonani, że  w i e d z ą, jak się wychowuje dzieci. Ale skąd mają to wiedzieć? Bo sami zostali  j a k o ś  wychowani przez rodziców, którzy sami nie do końca wiedzieli, jak wychowywać? Nie ma w tym absolutnie NIC ZŁEGO, że jako rodzic nie masz pojęcia o psychologii rozwojowej, o funkcjonowaniu i rozwijaniu się mózgu, o różnych stylach wychowawczych, koncepcjach wychowania. Ale czasami wystarczy sięgnąć po dosłownie kilka dobrych książek i Twoje przekonania na temat dzieci i ich wychowania zmieniają się o sto osiemdziesiąt stopni.

Dlatego jestem pełna wdzięczności dla Magdy, że zaprosiła mnie do napisania tego wpisu, którym – mam nadzieję – zachęciłam Was do poszukiwań swoich kluczowych doświadczeń z okresu dzieciństwa i ich wpływie na Wasze rodzicielstwo!

 

Serdecznie Was zachęcam do odwiedzenia mojego bloga NOTATNIK TERAPEUTY, na którym aktualnie trwa konkurs, w którym możecie wygrać książkę o tym, jak odkrywać swoje korzenie i jak nasza rodzina wpływa na nasze życie 🙂 Link tutaj: http://karolinaplichta.pl/rodzina-jaki-ma-wplyw-na-twoje-zycie/

———————————————————————

Wpis przygotowała:

 
Karolina Plichta 
 
pedagog, adept psychoterapii systemowej, autorka bloga Notatnik Terapeuty, zaczytująca się w literaturze psychologicznej. 

 

Zapraszam Was również do odwiedzenia Karoliny na Facebooku (https://www.facebook.com/notatnikterapeuty/) i zostawienia kciuka w górze 🙂

Cieszę się, że tu jesteś i że interesują Cię moje treści! Bądź na bieżąco i:

- polub moją stronę na Facebooku TUTAJ
- dołącz do mojej grupy Zadbane i zaradne mamy :)
- śledź kadry z naszego życia i moje kulinarne poczynania na Instagramie TUTAJ
- inspiruj się ze mną na Pinterest TUTAJ
- A jeśli jesteś lub chcesz zostać użytkownikiem Thermomixa, koniecznie śledź mój Thermomixowy profil Magda M. i TM TUTAJ