Bobas Lubi Wybór – który z tych dwóch przepisów wybierze?

BLW to termin, który zapewne większość młodych mam kojarzy przynajmniej ze słyszenia. Baby Led Weaning, czyli spolszczone Bobas Lubi Wybór. Na czym polega ta metoda i co daje dziecku? Opowie nam dziś o tym Laura z bloga Lekki Smakosz. Zaprezentuje nam też dwa proste przepisy dla maluszków. Zapraszamy!

O co tak naprawdę chodzi w metodzie BLW?

Najważniejsze w tym wszystkim jest, żeby bobas miał wybór, mógł jeść sam i sam decydował co i ile zje z tego co przygotuje mu rodzic.

Czym jest dla mnie BLW? 

 
Sposobem na rozpoczęcie przygody z jedzeniem dla malucha. Ale to coś znacznie więcej… Jest to świetna zabawa, edukacja dla dziecka i przede wszystkim wspólne posiłki, czas spędzony razem na jedzeniu, wąchaniu, eksperymentowaniu z pożywieniem, czyli sama przyjemność! Zaznaczę przy tym, że to również wygoda dla rodziców, gdyż nie ma potrzeby, żeby przygotowywać osobne posiłki dla dziecka, a do tego rodzic może spokojnie zająć się swoim jedzeniem trochę kontrolując przy tym malucha. Jest to bardzo edukacyjne – przygotowanie do samodzielności, rozwijanie umiejętności sensorycznych, gdyż rączka pracuje, mieląc, ugniatając dotykając, poznając różne konsystencje. Jest to naprawdę łatwe – nie trzeba wymyślać jakichś specjalnych, skomplikowanych przepisów. Można gotować i przygotowywać dla wszystkich domowników to samo, dopasowując jedynie konsystencje do małych rączek bobasów. Trzeba też ograniczyć ilość przypraw, szczególnie soli, pieprzu czy papryki – rodzice mogą sobie doprawiać na talerzu. Na początek zrezygnowałabym też ze smażonego jedzenia oraz z cukru. Jedzenie ma być zdrowe, lekkie i proste. Wydaje mi się, że im prostsze, tym lepiej. Przy BLW cała rodzina korzysta bo je się zdrowo smacznie i kolorowo. Zatem same plusy! Jedynym minusem, jeśli miałabym się dopatrzeć, to sprzątanie po posiłku, bo nie wszystko trafia do buzi 😉 Ale cóż, musi być jakieś ale… 🙂

 

Z moich doświadczeń wynika, że dziecko, które jest karmione zgodnie z metodą BLW odczuwa radość z kosztowania i eksplorowania jedzenia, szybko uczy się samodzielności przy stole, uczestniczy we wspólnych posiłkach, a do tego szybko uczy się mówić. Takich obserwacji dokonałam przy pierwszym dziecku. Teraz podążam schematem BLW przy drugiej córce i metoda sprawdza się nawet bardziej, gdyż dziecko zdecydowanie odmawia tradycyjnego karmienia. Bywają aczkolwiek ostatnio sytuacje, że się wyłamuje. Już ma 11 miesięcy, więc może się trochę bardziej otwierać na inne możliwości…

Zaprezentuję Wam dzisiaj dwa przepisy BLW. Są proste w przygotowaniu, a dania zdrowe i pyszne!

Jaglane kuleczki

Przedstawiam kilka wersji kuleczek jaglanych w stylu “Rafaello”, jedna w stylu „Ferrero Rocher”. Wszystkie bardzo proste. Poszukuję najprostszych rozwiązań, byle było zdrowo, lekko i smacznie. Taka przekąska spokojnie nadaje się dla niemowląt, ale smakuje również dorosłym. Na pewno zapewnia lekkość brzucha i lekkość smaku, a kuleczki rozpływają się w ustach … Można jeść na zimno, ale moim zdaniem są smaczniejsze po delikatnym podgrzaniu w piecyku; wtedy aromat kokosa jest intensywniejszy, a konsystencja chrupiąca.

Składniki:

 

1 szklanka kaszy jaglanej
2 szklanka mleka owsianego o smaku wanilii lub dowolne mleko z dodatkiem prawdziwej wanilii
1 łyżeczka oleju kokosowego opcjonalnie
0,5 – 1 szklanki wiórek kokosowych

 

Przygotowanie:

Kaszę płuczemy w zimnej wodzie, a następnie przelewamy gorącą, żeby usunąć goryczkę. Wrzucamy kaszę do gorącego mleka i gotujemy na wolnym ogniu do wchłonięcia mleka (ok 15-20 min). Miksujemy kaszę do uzyskania gładkiej konsystencji. Czekamy aż się ostudzi. Formujemy kuleczki wielkości orzecha włoskiego (co jakiś czas maczamy rękę w zimnej wodzie) i obtaczamy kuleczki w wiórkach.

blw przepisy

II wersja – dodatkowo obtaczamy kuleczki w amarantusie ekspandowanym (wzbogacamy przy tym wartości odżywcze)

III wersja – dodatkowo obtaczamy w gryce ekspandowanej (bardziej chrupiąca opcja :-)). Wszystkie 3 nadają się dla niemowląt :-).

IV wersja – dla starszaków lub rodziców – do masy jaglanej dodajemy odrobinę gorzkiego kakao i tyle samo syropu klonowego, następnie obtaczamy w gryce ekspandowanej. Z wyglądu trochę przypominają Ferrero Rocher :-).

blw przepisy
 

 

 
 

To była przekąska na słodko o dość miękkiej konsystencji. Mam również fajny przepis na coś bardziej wytrawnego i chrupiącego. Byłam bardzo zaskoczona jak moim dzieciom zasmakowało, gdyż zrobiłam to z myślą o sobie. Oryginalny przepis pochodzi z bloga „Przy zielonym stole”, a poniżej znajdziecie moją jego modyfikację.

Składniki:

 

250g płatków owsianych górskich
250 ml mleka roślinnego albo lekko ciepłej wody
30g nasion chia
2-3 łyżki oleju kokosowego lub oleju z pestek winogron
3 łyżki pestek słonecznika
1 płaska łyżeczka soli
zioła jako dodatek

 

Przygotowanie

Wszystkie składniki oprócz słonecznika zblendować. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni,  blachę wyłożyć papierem do pieczenia i posmarować olejem. Do zblendowanej masy dodać pestki słonecznika i dłonią wyrobić ciasto. Wyłożyć je na papier do pieczenia i dociskać zwilżoną wodą dłonią – im cieńszy będzie krakers, tym bardziej chrupiący. Pieczemy 20 minut na jednej stronie, później szybko go przewracamy, ściągamy papier i dopiekamy drugie tyle.

 
 

Gdy ostatnio upiekłam ten krakers musiałam na drugi dzień upiec drugą blachę, gdyż wszystkim domownikom smakowało, a kawałki krakersów zniknęły w mgnieniu oka. Wszyscy chętnie chwytali i zjadali ze smakiem. Smakowały zarówno mi i mężowi, jak i 2 dzieci. Nadają się jako przekąska na „sucho” jak również posmarowane, np. masłem orzechowym czy migdałowym. Można też stosować jako zamiennik pieczywa. Dobrze mieć coś takiego do podgryzania w domu. Moje dzieci bardzo lubią chrupiące przekąski. Jest to fajny sposób, żeby maluch się zajął, ale przede wszystkim jest to korzystne dla aparatu mowy! Osobiście traktuję taki krakers jako zamiennik popularnych wafli ryżowych, które ponoć w cale nie są takie super zdrowe.



Krakers jest bardzo zdrowy, a przepis pozwala na modyfikacje – możemy zmieniać proporcje danych ziaren. Jak na razie robiłam zawsze tę samą, pierwotną wersję. Dodawałam jedynie od siebie łyżkę czarnuszki i łyżkę rozmarynu. Tym razem poeksperymentowałam odrobinę mieszając nasiona chia z makiem mielonym i słonecznik z siemieniem lnianym. Mak uwolnił bardzo przyjemny aromat kojarzący się ze świętami :-). Masę miksuję bardzo delikatnie i krótko, nie dopuszczając do powstania konsystencji lejącej. Rozprowadzam całość bez zwilżania dłoni – w ten sposób łatwiej mi rozprowadzić na blasze. Piekę krakers aż stanie się złocisty i chrupiący – zazwyczaj wychodzi mi ok 25 min na 1 stronę, ale radzę kontrolować. Serdecznie polecam!

blw przepisy
——————-

Wpis specjalnie dla nas przygotowała

 

Laura z bloga Lekki Smakosz

 
 
Na moim blogu znajdują się lekkie, smaczne i szybkie w przygotowaniu przekąski. Założyłam go z myślą o zdrowych jelitach, gdyż zmagam się z jelitem drażliwym. Jestem jednak pewna, że każdy kto chce zdrowo zjeść znajdzie tam coś dla siebie. Większość przepisów nadaje się również dla małych dzieci. Nie prowadzę osobnej kuchni dla moich pociech, lecz staram się dawać jakiś wybór. Trzeba tylko zwrócić uwagę na cukier, sól i pieprz, by tego było jak najmniej, a w przypadku niemowląt soli i cukru najlepiej w ogóle. Zapraszam do śledzenia mojego bloga i fanpage’a na Facebooku!

Cieszę się, że tu jesteś i że interesują Cię moje treści! Bądź na bieżąco i:

- polub moją stronę na Facebooku TUTAJ
- dołącz do mojej grupy Zadbane i zaradne mamy :)
- śledź kadry z naszego życia i moje kulinarne poczynania na Instagramie TUTAJ
- inspiruj się ze mną na Pinterest TUTAJ
- A jeśli jesteś lub chcesz zostać użytkownikiem Thermomixa, koniecznie śledź mój Thermomixowy profil Magda M. i TM TUTAJ