Czwarty trymestr ciąży

Czwarty trymestr ciąży – czyli pierwsze trzy miesiące życia dziecka. Niektórzy podciągają je pod ciążę dlatego, że w tym czasie maluch adaptuje się do zewnętrznego świata i właściwie jego życie i aktywność niewiele różni się od tego płodowego – z tą zasadniczą różnicą, że jest już out, a nie in 😉 I ten okres już za nami. Minął niepostrzeżenie! Jakie mam z niego wrażenia?

Ciążę zniosłam naprawdę średnio. I fizycznie i psychicznie czułam się kiepsko i ciesząc się na dziecko jednocześnie nastawiałam się na to, że  po porodzie czeka mnie orka na ugorze. W końcu przy pierwszej córce było sporo roboty, mała była dość wymagająca, miała problem z ulewaniem, walczyłam o karmienie piersią jednocześnie ją dokarmiając, ogólnie w moim życiu po jej narodzinach dokonała się rewolucja i nic już nie było takie jak wcześniej. Myślałam, że podobnie będzie w przypadku jej młodszej siostry. Naprawdę nie oczekiwałam, że bycie mamą po raz drugi przyniesie mi słodycz, radość i wiesz… rzyganie tęczą 😉

Rzeczywistość mnie zaskoczyła i to właśnie te emocje towarzyszyły mi przez pierwsze trzy miesiące życia Sary. Jest dzieckiem dużo łatwiejszym w obejściu niż jej starsza siostra, na pewno ma na to wpływ również moje doświadczenie w tym temacie. Mam wrażenie, że jej pielęgnacja, karmienie, usypianie zajmują dużo mniej czasu niż w przypadku Mai i w ogóle są jakieś takie łatwiejsze i przyjemniejsze. Nie stresuję się już, że nie tak trzymam, że nie tak przybiera, nie tak patrzy i nie tak kładzie rączkę na macie. To prawda, że przy drugim dziecku jest dużo łatwiej. Ale o tym napiszę później.

Sara jest dzieckiem bardzo spokojnym, pogodnym, bezproblemowym. Jeszcze 😉 Oprócz dwóch skoków rozwojowych, które miała do tej pory i które przeszła głównie na rączkach u mamy jest naprawdę grzeczna. Pierwszy miesiąc uczyłyśmy się siebie. Wywalczyłyśmy wspólnie fajną laktację, dzięki czemu udało nam się zupełnie zrezygnować z mleka modyfikowanego. W drugim miesiącu zaczęłyśmy nosić się w chuście i to była najlepsza decyzja (o chustonoszeniu przeczytasz TUTAJ). W ciągu dnia mała głównie leży sobie na macie lub leżaczku, ogląda karuzelę w kołysce, trochę się tulimy, poza tym je i śpi. Fajnie! Naprawdę fajnie! Gdy skończyła dwa miesiące zaczęła świadomie się uśmiechać, a w dniu ukończenia trzech miesięcy po raz pierwszy przewróciła się z brzuszka na plecy. Mała rzecz a cieszy! Miała trochę problemów z brzuszkiem, ale nie były to typowe kolki, które trzęsłyby całym domem i życiem rodziny. Sara budzi się w nocy kilka razy na jedzenie, ale po pobudkach jej siostry jest mi to zupełnie niestraszne i śpiąc razem z małą jestem w stanie w miarę się wyspać. Gdyby jeszcze tylko starsza przestała się budzić… to byłabym super zadowolona 🙂

Każdemu życzę takich pierwszych trzech miesięcy życia dziecka. Brak kolek, brak ulewania, brak problemów skórnych i zdrowotnych. Wszystko tak, jak ma być. Dziecko kochane, pachnące, cieplutkie i mięciutkie. Potrzebujące mamy całym sobą i tak bardzo dające odczuć, że kocha, mimo, że nawet nie zdaje sobie z tego sprawy!

Oczywiście bywają momenty ciężkie. W końcu mam pod opieką już dwójkę dzieci. Małych dzieci, które tak samo mocno mnie potrzebują. Powoli jednak wpadam w rytm i wpasowuję nową rzeczywistość w nasz rytm dnia. A właściwie zmieniam rytm dnia pod nową rzeczywistość 🙂 A uwierz, że na początku nie było łatwo, szczególnie wieczór i pora kąpieli, kolacji i usypiania była dla mnie jak armageddon. Niejednokrotnie zapomniałam o kolacji dla starszej czy musiałam odpuścić kąpiele, bo się nie wyrabiałam. A dom wieczorem wyglądał jak po przejściu tornada, chociaż w tej kwestii akurat nic się nie zmieniło i dalej tak wygląda. Ale i z tym sobie poradzimy, zresztą, kto za dziesięć lat będzie pamiętał, że w domu był bałagan?

Cieszę się tym czasem. Mała daje mi naprawdę mnóstwo radości i osładza każdy mój dzień. Tak bardzo się cieszę, że ją mamy! Szkoda tylko, że czas leci tak szybko i każdy, nawet dłużący się dzień tak przecieka przez palce. Wiem, że zanim się obejrzę dziewczynki będą już żyły własnym życiem. Dlatego staram się mniej narzekać, robić swoje i skupiać na tym, co tu i teraz, bo wiem, że jeszcze za tym zatęsknię. A tu i teraz to dziewczynki, bez wątpienia.

Jedno jest pewne – bycie mamą dwójki dzieci to wielki obowiązek i wielkie wyzwanie. Nie jest łatwo, każdy dzień przypomina poprzedni, ale to tylko chwila w ciągu całego życia. W momentach załamania uśmiech dziecka naprawdę wynagradza wszystkie trudy. I wie to każda mama 🙂

Podsumowanie poprzednich trymestrów mojej ciąży znajdziesz TU (I trymestr), TU (II trymestr) i TU (III trymestr).

Czwarty trymestr! No właśnie! I tu może wykazać się tatuś!

Czwarty trymestr ciąży
Czwarty trymestr ciąży
Czwarty trymestr ciąży
Czwarty trymestr ciąży
Czwarty trymestr ciąży
Czwarty trymestr ciąży
Czwarty trymestr ciąży
Czwarty trymestr ciąży

Cieszę się, że tu jesteś i że interesują Cię moje treści! Bądź na bieżąco i:

- polub moją stronę na Facebooku TUTAJ
- dołącz do mojej grupy Zadbane i zaradne mamy :)
- śledź kadry z naszego życia i moje kulinarne poczynania na Instagramie TUTAJ
- inspiruj się ze mną na Pinterest TUTAJ
- A jeśli jesteś lub chcesz zostać użytkownikiem Thermomixa, koniecznie śledź mój Thermomixowy profil Magda M. i TM TUTAJ